wtorek, 2 września 2014

Prolog

-Protego! – wrzasnęłam, osłaniając nas oboje, a siła mojej tarczy odrzuciła Śmierciożercę na najbliższą ścianę, jednak to tylko go bardziej rozwścieczyło i już po chwili znów celował we mnie różdżką.
-No, no. Widzę, że Granger nie tylko jest dobra z teorii. Jesteś silną czarownicą i myślę, że gdybyś tylko nie była szlamą, Czarny Pan chętnie by cię przyjął w swoje szeregi. A teraz, proszę, odsuń się, bym mógł zabić zdrajcę.
-Nigdy! On nie jest zdrajcą! Experliarmus! – Posłałam w jego stronę serię zaklęć, które odbił, jednak widziałam, że jest mocno osłabiony.
-Czemu ty go tak bronisz? Nie pamiętasz, co on ci zrobił? – zapytał głosem, który brzmiał tak, jakby mu pocięto struny głosowe i pozszywano powrotem.
-Tak, pamiętam! Uratował mi życie! – krzyknęłam i nagle za śmierciożercą zawalił się sufit. Ten był tak oszołomiony, że nie zdążył odbić mojego zaklęcia.
-Duro! – powiedziałam i po chwili stał przede mną kamienny posąg. – Bombarda – Posąg rozpadł się na tysiąc kawałków. Odwróciłam się by zobaczyć co z tym, który ocalił mi życie, jednak po chwili coś chrupnęło nad moją głową i zwaliło się na mnie. Ostatnie co usłyszałam to krzyk Dracona Malfoy'a.


_________________________
I proszę, o to prolog :D Zmieniłam koncepcję co do fabuły, co część z Was wie, dlatego nie bijcie, jak zniszczę jakąś scenę.
Pozdrawiam i zapraszam na rozdział 1. który pojawi się już niebawem. Wyczekujcie informacji w prawej kolumnie na blogu ;)
Lusia Nox :D
CZYTASZ=SKOMENTUJ (może to być nawet zwykła buźka, chcę tylko wiedzieć, że to czytałeś/aś :D )
PS. Czy mógłby ktoś zrobić dla mnie szablon? Wiem, że nie wypada o to prosić, no ale... :/